Big Wide World

Jak wrócić do normalności, kiedy obcowanie z ludźmi budzi w Tobie paraliżujący strach? Czasem myślę, że przegrałam już życie, nie mam siły walczyć. 


Jestem (jak) Rae. Mój dziennik traktuję jako formę terapii. O czym marzę? O wolności od tego syfu. Będę tu zapisywać, co zjadłam, lecz nie będę liczyć kcal. Moja waga już nie ma dla mnie znaczenia. Obecnie wyglądam bardzo źle, jestem gruba serio i nie przesadzam, ale I don't care. Liczy się tylko wolność. Wolność od mojego nałogu, którym jest jedzenie. Bo doszło do tego, że nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez co najmniej dwóch napadów. Wiecie jak to jest, kiedy budzisz się rano i czujesz ogromny przymus (bo to już nie jest chęć, ochota, apetyt) pochłonięcia wszystkiego, co jest w lodówce? Szczerze nie polecam (-10/10).


Szklanka wody nim przestaniesz brać... Obiecaj mi, że już do tego nie wrócisz...

Hold your breath and count to ten, just count to ten
1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.

Komentarze

  1. Jejku, Skarbie nie napiszę, że będzie dobrze, bo pewnie słyszałaś to wiele razy. To tak naprawdę tylko dwa, puste słowa, które nic nie znaczą i może powiedzieć je każdy.
    Ale możesz się postarać żeby było odrobinę lepiej, małymi kroczkami.. Wierzę w Ciebie i jestem z Tobą. Dasz radę, pokonasz ten okropny przymus jedzenia. Na początku pewnie będzie trudno, ale nie poddawaj się, kiedy spieprzysz kilka dni. Walcz dalej, aż w końcu Ci się uda. Chciałabym Ci jakoś pomóc, ale wiem, że pomoc typu: jesteś smutna to się uśmiechnij, albo jesteś samotna to wyjdź do ludzi, nic nie daje. To wszystko leży w psychice. Małymi kroczkami w końcu zmienisz swoje myślenie i funkcjonowanie. Musisz tylko być cierpliwa i się nie poddawać. Uda Ci się, jestem tego pewna :)
    Powodzenia. Trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aralka, jak zwykle, świetnie podsumowała również i moje myśli, więc mogę napisać tylko, że będziemy tu, żeby Cię wspierać. Nieważne czy zawalisz, czy będziesz miała gorszy dzień, nam możesz się wygadać, a my Cię wysłuchamy i postaramy podnieść na duchu.
    Trzymaj się, Słońce! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju, niby to nic nie znaczy i to tylko puste slowa, ale jesli sie postarasz i wytrwasz w tym do czego bedziesz dazyc to z pewnoscia uda ci sie dojsc do wymarzonej wagi i pokonac napady. wiem ze to okropnie trudne, ale jestem pewna ze jestes wystarczajaco silna, zeby to zrobic. wierze w ciebie. ❤
    trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz w sobie siłę, którą potrafisz wykorzystać. Uwierz w siebie ♥ zdrowie jest najważniejsze. I to psychicznie i fizyczne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nic mi nie pomaga

1.