1.
Chciałabym nic nie odczuwać, żadnych emocji, żeby tak krytyka z każdej strony tak cholernie nie bolała, a boli tak bardzo. Myślałam, że jak wyprowadzę się z domu, to będzie lepiej, ale nie jest, bo siostra, która mieszka ze mną rozgrzebuje moje rany na nowo. Chciałabym mieć ołowiany pancerz, którego nie przebiłoby nic: żadne słowo, żadna myśl, żadne uczucie. I wiem, że nie byłabym wówczas człowiekiem, ale byłoby tak wspaniale, bo cierpienie mnie nie uszlachetnia. Chciałabym być niewidzialna, być duchem, który tylko się przygląda. Chciałabym, żeby mnie nie było. Dziś jest bardzo zły dzień. Dostałam list. Wszystko już przegrałam. Nie wiem, co mam zrobić. Po co ja wgl tu jestem?